Chciane niechciane, dobre niedobre. Te małe i te wielkie. Nagłe i rosnące powoli. Uczucia. Codzienni nasi towarzysze, z którymi warto się zaprzyjaźnić na dłużej.
Co nam dają uczucia? Są to nasi sprzymierzeńcami w życiu. Pełnią wiele przydatnych funkcji. Oto najważniejsze z nich.
- Dzięki emocjom możemy odfiltrować i spriorytetyzować naprawdę ważne bodźce. Załóżmy, że jesteśmy jednocześnie podirytowani z powodu głodu, przerażeni z powodu płonącego mieszkania i smutni z powodu zerwania z dziewczyną. Dominujące uczucie przyniesie nam informację o tym, którym bodźcem należy się zająć w pierwszej kolejności.
- Emocje pomagają nam podjąć decyzje – na co masz ochotę do jedzenia, co chcesz kupić (niebieska czy różowa sukienka?), wyjście do muzeum czy na ściankę wspinaczkową. Nasz wybór często jest sprzężony z pozytywnymi odczuciami. Emocje zwłaszcza dochodzą do głosu w decyzjach, gdzie nie mamy kompletu informacji lub ich nie do końca rozumiemy, np. wybranie nowego kremu do twarzy.
- Emocje informują nas o naszych potrzebach. Marshall Rosenberg mówił o tym, że uczucia odczuwane jako przyjemne dają nam znać o zaspokojonej potrzebie. Uczucia nieprzyjemne to znak, że jakaś nasza potrzeba dopomina się uwagi i zaspokojenia.
- Emocje pozwalają nam odkrywać nas samych, z kim czujemy się dobrze, jaka sytuacja nam nie pasuje, gdzie dochodzimy do granicy naszego komfortu.
- Emocje utrwalają wspomnienia – nasz mózg dzięki bodźcom w postaci emocji kolekcjonuje ważne dla nas wspomnienia, życiowe nauczki i na dłużej je zapamiętuje. Dzięki temu możemy korzystać ze swoich doświadczeń bądź czerpać siłę ze zdarzeń z przeszłości.
Odbierz tego smsa!
Słuchanie uczuć można porównać do smsa z banku. Możemy od razu sprawdzić, co się za tym kryje, i odpowiednio podjąć działania. Dać się ponieść wieści, że mam nowy przelew, i wydać wszystko. Możemy też się zastanowić, co w tej sytuacji zrobić. Ale możemy też ignorować sms, najpierw jeden, drugi, bo boimy się, że okaże się, że mamy długi i będziemy musieli zmierzyć się z wysokością tego długu. Tymczasem bank zacznie dzwonić, wysyłać emaile, polecone, komornika… Człowiek dojrzały emocjonalnie decyduje, co zrobić, kiedy otrzyma taki sms od swoich emocji. Czy zająć się nimi od razu lub przemyśleć reakcję, czy odłożyć i zająć się nim w niedalekiej przyszłości. Człowiek niedojrzały daje się ponieść emocjom lub systematycznie je ignoruje do momentu, aż dłużej ignorować się ich nie da. Jedno jest pewne – uczucia nieusłyszane powracają z większą intensywnością.
Uczucia są powiązane z ciałem
To jest truizm, bo przecież widzimy, kiedy ktoś jest zły. Ma wtedy ściągniętą twarz, zaciśnięte szczęki i usta, wypieki itd. Rozpoznajemy uczucie radości. To nie jest rocket science. Jednak staje się nim, kiedy od najmłodszych lat odmawia się nam możliwości wyrażania uczuć takimi, jakimi w nas się pojawiają. Ciało jednak je nadal odczuwa. Z czasem możemy więc nie łączyć bólu głowy ze złością (bo np. dostawaliśmy uwagę, kiedy zgłaszaliśmy ból głowy, ale brakowało jej, kiedy krzyczeliśmy ze złości), bólem brzucha z lękiem, spiętym karkiem z frustracją czy napięciem. Nasze ciało nadal będzie szukało drogi komunikacji z nami. Ważne, żeby odczytać tę wyjątkową informację przeznaczoną specjalnie dla nas.
Nasza głowa też czuje…
…co bywa kłopotliwe. Podczas jednego z warsztatów uczestniczka zapytała, co zrobić w sytuacji, kiedy ktoś mówi, że czuje się zaatakowany. Wejście w dyskusję z takim uczuciem nie da nam nic dobrego, bo… takiego uczucia nie ma. To jedno z tzw. uczuć rzekomych, czyli myśli, które nasz mózg przedstawia jako uczucie.
Za uczuciami rzekomymi stoi przekonanie, że „ktoś lub coś robi/ktoś lub coś powinien”. Kiedy mówię, że czuję się lekceważona, tak naprawdę mam na myśli to, że ktoś powinien mi poświęcić więcej uwagi, nie docenia moich pomysłów, zabiera w rozmowie za dużo przestrzeni, bagatelizuje moje opinie itd.
Jeśli chcemy dojść do porozumienia z osobą zaatakowaną, to musimy poszukać uczuć i potrzeb stojących za tym komunikatem „czuję się zaatakowany”. Na przykład ktoś może czuć złość, smutek, rozczarowanie, bo potrzebuje więcej przestrzeni i chciałby móc dokończyć zdanie bez przerywania.
Nasza głowa „wciska” nam się w uczucia również w inny sposób. Myślę, że czuję się ok. – o jakim uczuciu mowa w takim komunikacie? To nasz umysł prezentuje nam swoją ocenę, nie zaś uczucie. Prawdopodobnie w takim komunikacie odczytamy brak kontaktu ze swoimi prawdziwymi uczuciami z ciała, co nasza głowa chce nadrobić.
Inny rodzaj pomylenia myśli i uczuć możemy spotkać u Bilba – postaci z Władcy pierścieni. Biblio w jednej z rozmów mówi, że co prawda wygląda nad wyraz dobrze jak na swój wiek, ale w środku czuje się jak masło na rozsmarowane na zbyt wielkiej kromce. Używa więc metafory. I chociaż metafory pozwalają nam zbliżyć się do tego, co czujemy, to jeszcze nie są uczuciami w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Jak dojść do uczucia?
Po pierwsze, w procesie dochodzenia do uczuć kluczowa jest uważność. Czyli umiejętność zatrzymania się i skupienia uwagi na sobie albo na kimś. Możemy potrzebować dłuższego treningu, żeby „łapać” uczucia w biegu. Chyba że to już ten etap, kiedy przychodzi do nas polecony, i nie ma wyjścia – musimy się tym zająć.
Po drugie, koncentracja na ciele. Co mówi twoje ciało, co jest w odczuciach z ciała inne, nienormalne? Ściśnięty żołądek? „Ciężkie” barki? Rozpalone policzki? Zaciśnięte pięści? Płytki oddech? Wilgotne oczy? Jakie są miejsca w ciele, które dopominają się uwagi? Ciało nasze ma swoją mądrość i chętnie podpowiada, gdzie dzieje się coś nietypowego.
Po trzecie, pytanie, co czuję. Jeśli dopiero uczymy się rozpoznawać uczucia, lepiej jest pytać w formie pytania zamkniętego (czyli takiego, na które odpowiadamy tak lub nie). Czy czuję smutek? Energię? Czy czuję rozczarowanie? Radość? Czy czuję wściekłość? Irytację? Im rzadziej kontaktujemy się z ciałem, tym może być nam trudniej zgadnąć. Z czasem – będzie nam zdecydowanie łatwiej!
Jak poznać, że zgadłam i że to właśnie uczucie odczuwam? Każdy ma swój „objaw”. Podczas spotkań empatycznych wielu klientów reaguje ulgą albo intensyfikacją danego uczucia. To może być też rozluźnienie, to może być głębszy oddech, to może być poczucie „wylądowania”. Każdy będzie miał to swoje coś.
Nazwanie uczuć przede wszystkim daje jasność i ulgę. Jeśli udzielamy komuś daru empatii, to jest to niezbędny krok do tego, żeby empatia się wydarzyła. Żebyśmy doświadczyli bycia wysłuchanym, zauważonym, zrozumianym, widzianym.
Istnieje uniwersalny zestaw uczuć wspólnych dla wszystkich ludzi.
Każdy człowiek odczuwa uczucia trochę inaczej.
Możemy czuć jednocześnie wiele uczuć, czasem ze sobą sprzecznych.
Uczucia są powiązane z ciałem i naszymi myślami.
Do uczuć można dojść przez analizę sygnałów z ciała i naszych myśli.
Uczucia pojawiają się i znikają. Żadne z nich nie trwa wiecznie.
Uczucia nie podlegają ocenie moralnej. Ocenie podlegają nasze reakcje na uczucia.
Bibliografia:
Vesna Lorenc, Joanna Berendt, Alfabet empatii, Warszawa 2019
Anita Rawa-Kochanowska, Po prostu o emocjach. Jak radzić sobie z nimi w życiu osobistym i zawodowym, Gliwice 2020.
Marshall Rosenberg, Porozumienie bez przemocy, wyd. 3 rozszerzone, Warszawa 2016
Marshall Rosenberg, To, co powiesz, może zmienić świat, Warszawa 2016
Marshall Rosenberg, W świecie porozumienia bez przemocy, Podkowa Leśna 2013
Lucyna Wieczorek, Nie mój przepraszam. Nie mów kocham. Książka o empatii wobec siebie i innych, Warszawa 2016