Kiedy zastanawiam się, dlaczego empatia, mimo popularności nie jest normalną praktyką w naszych domach i pracach, pomyślałam, że wokół empatii narosło kilka mitów. Jednym z tych, które jakoś mnie osobiście poruszają jest mit:
jesteś empatyczny = jesteś słaby
Przyzwyczailiśmy się do myślenia, że jeśli ktoś jest empatyczny, to oznacza, że jest uczuciowy, a to oznacza, że jest słaby.
Tymczasem bycie empatycznym wymaga skorzystania z wielu umiejętności, docenianych współcześnie w relacjach i na rynku pracy. Są to chociażby: aktywne słuchanie, rozpoznanie emocji, poszukiwanie rozwiązań, kontenerowanie i zarządzanie emocjami, udzielanie informacji zwrotnej… Można by dalej wymieniać.
Za co jestem odpowiedzialny?
Człowiek empatyczny rozgranicza odpowiedzialność za uczucia. Bierze odpowiedzialność za swoje uczucia, jednocześnie wie, że za uczucia innych nie jest odpowiedzialny. Ale uwaga! Każdy z nas ma wpływ na uczucia innych. Przykład: Nie jestem odpowiedzialna za to, że jesteś zły, że nie oddałam książki na czas, ale to że jej nie oddałam zgodnie z naszą umową, miało wpływ na twój stan. Rozróżnienie między braniem odpowiedzialności za, a uświadomieniem sobie wpływu na to temat na odrębny, pewnie obszerniejszy wpływ albo i cały warsztat.
Człowiek empatyczny nie tkwi w fałszywym poczuciu bezsilności. Wraz z rozwojem zdolności do empatii coraz lepiej rozumiemy, że “czuję się atakowany, nierozumiany, zdradzany, lekceważony, pomijany itd.” oznacza, że oddajemy innym wpływ na swój dobrostan. Nieprzypadkowo napisałam oddajemy, bo w tym przypadku im więcej oddanym innym, tym bardziej zwalniamy siebie z odpowiedzialności za ten stan. A stąd o krok od usprawiedliwiania naszej bezczynności, pielęgnowania goryczy i poczucia krzywdy. Oczywiście, są sytuacje, w których doświadczamy ataku, zdrady, na zebraniach na naszą opinię szef reaguje śmiechem, dzieci nie wykonują swoich obowiązków itd. I oczywiście, to rodzi ból. Ale mamy na to wpływ, co z tym zrobić. I tu wchodzi empatia, dająca ciepło i opiekę bólowi i rodząca przestrzeń na nowe rozwiązania bądź modyfikację istniejących. I to jest działanie superaktywne!
Parkujemy tematy, kontenerujemy emocje
Człowiek empatyczny zarządza swoimi emocjami i “mieści” emocje swoje i innych osób. Umie kontenerować emocje. Czyli w trudnych sytuacjach “wkłada” do szufladki i działa bądź robi miejsce na inne doświadczenia. Człowiek taki nie jest cały złością, cały radością, cały smutkiem, cały odrazą. Mieści się w jednym czasie wiele emocji. Wie, że może i czuć smutek, bo dziecko wyfruwa z gniazda na studia, ale i czuć dumę, bo dostało się na te wymarzone, i czuje to w tym samym czasie.
Człowiek empatyczny rzuca światło w rozmowie na co, co głębokie. Lubię w empatii bycie analitycznym, detektywistycznym, odkrywaniem pod warstwą życia, warstwę ŻYCIA – potrzeb, wartości, istoty drugiego człowieka. Jeśli praktykujemy Porozumienie bez przemocy, to dodam, że taka praktyka wymaga słuchania często mimo formy komunikatu. Człowiek wyraża się tak, jak umie, rzadko jednak uczono nas konstruktywnego wyrażania złości. Toteż, jeśli ktoś mówi, że nie wymaga sił dotarcie do potrzeby w komunikacie “jesteś beznadziejna”, to może mamy inną definicję siły .
I wreszcie człowiek empatyczny, to człowiek uczuciowy… W Porozumieniu bez przemocy mówimy o czterech elementach komunikatu, jednym z nich jest nazwanie uczucia. To 25% modelowego komunikatu! 25% to statystycznie zaledwie ćwierć czasu rozmowy! Z doświadczeń moich rozmów empatycznych uczucia to niewielka część rozmowy, ważna, ale niewielka.
Jeśli chcesz być na bieżąco z tego rodzaju wpisami, zajrzyj na profil Facebook: Dziennik empatii.