Kiedy rozpoczynałam Studia Trenerskie NVC, nie sądziłam, że ta decyzja pociągnie kolejne, m.in. wydanie własnego Dziennika Empatii. Po roku prowadzenia chciałabym zebrać najważniejsze myśli, pułapki, korzyści i doświadczenia. Oto moje podsumowanie praktyki prowadzenia Dziennika Empatii.
Dziennik empatii to nie tylko narzędzie do prowadzenia zapisków, ale praktyka, która w duchu NVC pomaga w rozwijaniu świadomości emocji i potrzeb. Codzienne notatki umożliwiają bardziej uważne przeżywanie chwil, lepsze zrozumienie własnych reakcji i emocji oraz ułatwiają dostrzeganie i wyrażanie potrzeb. Nie zawsze mamy bezpośrednio dostęp do dwójki empatycznej. A pisanie ma inną siłę niż tylko „myślenie” empatyczne. To były momenty, kiedy faktycznie zatrzymywałam się i odkrywałam swoje potrzeby.
Regularna praktyka pisania:
- pozwoliła mi bardziej świadomie przeżywać dni, kiedy dokonywałam wpisu,
- wspierała wyrażanie emocji bez oceniania siebie,
- pomagała lepiej rozumieć swoje potrzeby, dzięki czemu łatwiej mi było zakomunikować je innym,
- sprzyjała nawiązaniu bardziej autentycznych relacji z innymi.
Po roku codziennego prowadzenia dziennika odkryłam, że niektóre potrzeby powracają w moich zapiskach szczególnie często – zwłaszcza potrzeba autonomii. Obserwowanie takich wzorców daje mi jasność, nad czym powinnam się skupić, by prowadzić życie bliższe moim wartościom i pragnieniom.
Jak radziłam sobie z blokadami w pisaniu
Nie zawsze jest łatwo zmotywować się do pisania. W takich momentach odkryłam jednak, że sama blokada może stać się tematem do zapisania. Gdy nie mogłam znaleźć chęci lub energii do pisania, zaczynałam opisywać swoje „bloki” – to, co powstrzymuje mnie od wyrażenia siebie. Dzięki temu, że dałam empatię tym trudnościom, zidentyfikowałam potrzeby stymulacji, łatwości, różnorodności, a czasem potrzebę bycia usłyszanym – wtedy sięgałam po klasyczne spotkania empatyczne.
Od intelektualnego analizowania do empatycznego odczuwania
Czasami w moich zapiskach zauważałam, że proces refleksji przybiera bardziej intelektualny charakter, niż zakładałam. Skupienie na analizie prowadziło mnie raczej do oceny sytuacji lub do mechanicznego zapisania moich „topowych” potrzeb niż do empatycznego rozumienia siebie. Takie procesy były bardziej z głowy. I bliżej im było do intelektualnego rozumienia zamiast do kontaktu z potrzebami. Poradziłam sobie z tym na dwa sposoby:
1. wprowadzenie praktyki obserwacji odczuć i zmian w ciele – przy polu nr 2 zaczęłam zapisywać też obserwacje z ciała;
2. kiedy pojawiały się moje „topowe” potrzeby (autonomii, przestrzeni, łatwości, bycia zrozumianym, itd.), sprawdzałam, czy przypadkiem nie są one zasłoną dla głębszych innych potrzeb, np. sięgałam do listy potrzeb na końcu Dziennika;
Te praktyki pozwoliły mi odpuścić nadmierne analizowanie i poczuć, co rzeczywiście dzieje się w moim wnętrzu, zamiast jedynie to interpretować.
Mój Dziennik, fot. ABI
Formułowanie próśb – krok ku realnym zmianom
Dziennik Empatii okazał się narzędziem nie tylko do refleksji, ale także do wdrażania zmian. Regularne formułowanie próśb i potrzeb uczy mnie, że praca z dziennikiem nie kończy się na trzech krokach. Spisywanie próśb pomaga mi zauważać konkretne działania, które mogą wesprzeć mnie w zaspokojeniu potrzeb. Przypomina mi się tutaj intencja Marshalla, aby NVC realnie zmieniało nie tylko naszą komunikację, ale czyniło nasze życie bogatszym, pełniejszym, lepszym.
Praca z konfliktami wewnętrznymi
Dziennik stał się dla mnie przestrzenią do przepracowywania niektórych konfliktów wewnętrznych. Czasami dzielę kartkę na pół, słuchając różnych stron, które pojawiają się w moim wnętrzu. Dzięki temu potrafię spojrzeć na konflikt z obu perspektyw, odkrywając, co każda część mnie próbuje wyrazić. Kiedy docieram do potrzeb i je nazywam – faktycznie, rozwiązanie pojawia się samo. Nawet jeśli czasem moja prośba ogranicza się do dania 10 sekund uznania obu stronom i docenienia ich ważnej, wspierającej mnie intencji.
Podsumowanie dnia i wdzięczność
Podsumowywanie dnia to ważny element mojej praktyki w Dzienniku Empatii. Zauważenie momentów wdzięczności, małych sukcesów czy chwil radości pomaga mi dostrzec jasne strony dnia. Często myślę o sobie, że jestem pracusiem. Robię wiele rzeczy, angażuję się w wiele projektów i czasem zapominam o odpoczynku. Pisząc o wdzięczności, wzmacniam swoją świadomość pozytywnych aspektów życia, które w codziennym pędzie często umykają. Dzięki temu kończę dzień ze spokojem i docenieniem.
Jak wygląda Twoja podróż?
Roczna praktyka z Dziennikiem Empatii była dla mnie czasem odkryć i nauki. Ciekawa jestem, co odkryję dalej. A jak jest u Ciebie? Jak wygląda Twoja podróż z Dziennikiem Empatii? A może jeszcze nie wyruszyłaś/wyruszyłeś i się wahasz? Jeśli tak, napisz do mnie!